O co biega?

Dzisiaj trochę o tym jak spełniłam swoje marzenie, poznałam Aleksandrę Domańską i byłam na jej instastory. Ale od początku z moją przyjaciółką bardzo chciałyśmy zobaczyć spektakl, w którym Ola gra główną rolę. Niestety nie grali go nigdzie w naszej okolicy, więc postanowiłyśmy jechać do Kielc na spektakl "O co biega?" Teatru Capitol.

„O co biega?“ to jedna z najzabawniejszych światowych fars autorstwa Philipa Kinga. Pełna zaskakujących zwrotów akcji historia, z minuty na minutę, choć wydaje się to już niemożliwe, staje się jeszcze śmieszniejsza. Do samego końca nie wiadomo, kto jeszcze pojawi się nagle w drzwiach lub niespodziewanie wyskoczy z szafy!


Ten opis idealnie odzwierciedla to co widziałam. Jestem osobą, którą nawet jeśli coś bawi to raczej tylko lekko się uśmiechnie, a śmiech zdusi w środku, w przypadku tego spektaklu nie byłam w stanie, dawno się tak nie śmiałam, niesamowicie zagrane. Największe wrażenie swoim talentem komediowym zrobili na mnie Maciej Damięcki i Viola Arlak, ich postacie były spójne i autentyczne przez co jeszcze bardziej bawiły. Uważam, że postać grana przez Domańską w towarzystwie reszty bardzo charyzmatycznych osób wypadła dość blado, ale i tak uważam, że odegrała ją najlepiej jak była w stanie. Jeśli chodzi o fabułę jest ona zaskakująca, tajemnicza i pełna zwrotów akcji, nie ma tam miejsca na nudę. Widz w pełni się angażuje i zatraca w wydarzeniach. Zdecydowanie polecam Wam iść na ten spektakl jeśli lubicie teatr albo przynajmniej komedie.



Ale jak doszło do spotkania z Olą? Chciałyśmy dać jej kwiatki, do których dołączyłyśmy liścik. Przyzwyczajone, że zawsze w teatrze nie było problemu z przekazaniem ich aktorom przez obsługę,
zwróciłyśmy się z prośbą do pań w szatni. Zapomniałyśmy o kwestii, że spektakl miał miejsce w Centrum Kultury, a nie w teatrze i dawanie kwiatów artystom nie było na porządku dziennym. Pani z szatni próbowała nam jakoś pomóc i zaradzić, żeby bukiet dotarł do Domańskiej, ale niestety możliwości się wyczerpały, kazała nam czekać. Kiedy do nas wróciła, mówi, że idziemy do Oli, myślałyśmy, że żartuje, bo było jakoś 10 minut do rozpoczęcia spektaklu. Właśnie w ten sposób znalazłyśmy się na backstage'u wśród wielu znanych aktorów, których oglądałyśmy na ekranie.


Stojąc przed garderobą Aleksandry Domańskiej moje serce zaczęło bić szybciej, usłyszałam jej śmiech i uwierzyłam, że to się dzieje. Zaczęłam się zastanawiać co tak właściwie mam jej powiedzieć, nasza rozmowa była dość krótka, bo było mało czasu. Zapytała skąd przyjechałyśmy, podziękowała nam, że przyszłyśmy i zrobiłyśmy sobie wspólne zdjęcie. Bardziej to ona mówiła, bo mnie i moją przyjaciółkę trochę sparaliżowało i odebrało mowę. Po spektaklu dodałyśmy zdjęcie z nią na instastory, a ona je podała na swoje oraz wrzuciła zdjęcie naszego liściku z krótkim dopiskiem. Byłyśmy tak szczęśliwe jak jeszcze nigdy, nikt nie pomaga nam tak bardzo zaakceptować siebie i poprawia humor jak Doman na swoim instagramie. To były niezapomniane emocje, było warto jechać tak daleko dla tego wszystkiego. ❤️❤️❤️❤️❤️

Macie jakiś idoli, którzy są dla Was ważni i pomagają Wam swoją twórczością?

Komentarze

Popularne posty