Matura - i co dalej?

Wybór tego co będzie się robiło po skończeniu liceum jest trudny. Jedni wolą iść na studia, inni do pracy, jedni wolą zostać w rodzinnym mieście, inni wyjechać na drugi koniec świata. Każda decyzja jest dobra, jeśli jest podjęta zgodnie z własnymi przekonaniami i pragnieniami. Ważne jest również, aby pamiętać, że nie musi ona być ostateczna, studia można w każdej chwili zacząć, rzucić lub zmienić kierunek. Nie każdy od razu musi trafić na to co jest dla niego najlepszą możliwością, ważne, aby próbować ją znaleźć. Chciałabym opowiedzieć jak to było u mnie, a może ktoś z Was kto teraz jest na tym etapie coś z tego wyciągnie.
Dwa lata temu, klasa maturalna, profil biol-chem, większość klasy marzy o medycynie, a mnie to nie jara. Tak właściwie nie wiem co mnie interesuje. Od 4 lat chodzę na zajęcia aktorskie, uwielbiam uczucie gdy stoję na scenie i gram dla ludzi, których wzrusza lub rozbawia to co robię, ale aktorstwo to bardzo niepewna branża. Poza tym nie mam żadnego przygotowania do egzaminów na PWST, w tym roku mogę tylko o tym pomarzyć. Wiem tylko, że chcę studiować, ale mam problem z określeniem kierunku jaki mógłby mnie zainteresować.


Wtedy pojawia się przełom! Dowiedziałam się o prywatnej szkole aktorskiej w moim mieście, w której zajęcia odbywają się w weekendy. Najważniejszą kwestią było to, że jeśli złożę papiery odpowiednio wcześnie to nie muszę przystępować do egzaminów wstępnych. Moja mama oraz ciocia bardzo mnie namawiały bym spróbowała, a nawet obiecały, że pomogą mi ją opłacić.


Pozostawała jeszcze kwestia, że nadal chciałam iść na bardziej "przyziemne" i "pewniejsze" studia dziennie. Wybór trochę się ograniczył przez to, że ze względu na weekendową szkołę aktorską chciałam zostać w rodzinnym mieście. Postanowiłam więc sprawdzić na jakie kierunki mogę się dostać z rozszerzeniami, które planowałam pisać. O większości z nich nawet nie wiedziałam, że istnieją. W końcu wybrałam trzy, które uznałam, że mogłyby być dla mnie: ratownictwo medyczne, filologia angielska i psychologia. Finalnie złożyłam papiery tylko na dwa z nich. Byłam przekonana, że na filologię będzie łatwiej się dostać, więc była to moja rezerwa. Jednak w dniu ogłoszenia listy troszkę się zdziwiłam gdy okazało się, że jestem na liście rezerwowej na filologię, a na psychologię dostałam się w pierwszym rzucie. 

Aktualnie jestem na trzecim semestrze, i w szkole aktorskiej, i na psychologii. W miarę udaje mi się to łączyć bez większych komplikacji i nieprzygotowań. Co prawda ten czas zmienił trochę moje podejście i plany na przyszłość, ale to już może innym razem.
Może są jakieś kwestie, które szczególnie Was interesują? Z chęcią się na ich temat wypowiem :)

Komentarze

Popularne posty